sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 5

I właśnie tak mijały nam kolejne weekendy.Chłopcy zrobili sobie rok przerwy od koncertów aby nagrać nową płytę.Dzisiaj jest mój dzień.....a właściwie moje urodziny.To właśnie dzisiaj kończę moje 19 urodziny.Jak codziennie wstałam i ubrałam się w to:
zeszłam i zrobiłam sobie śniadanie.....dziwne Polly nie ma.Zawsze moje urodziny spędzałyśmy razem.No nic.Zjadłam i przeszłam się do chłopaków.Otworzyłam zapasowymi kluczami lecz nikogo nie było w domu.Zadzwoniłam do każdego z nich ale mieli nagrane że nie odbierają bo kręcą teledysk.
-Taka jego praca...-szepnęłam.Zadzwoniłam jeszcze do Pezz ale ona powiedziała że nagrywa nowy album z dziewczynami.Wróciłam do domu i postanowiłam trochę ogarnąć a potem obejrzeć jakiś film.Przebrałam się w to:
Tak mi minęło kilka godzin.Im się zorientowałam była już 17.Poszłam do salonu tym razem w dresach i za dużej bluzie Harrego.Przy włączaniu filmu zaczęłam płakać.Wszyscy o mnie zapomnieli....Pauline pewnie siedzi gdzieś na imprezie a chłopaki nie wiem.Nawet Harry zapomniał a obiecywał że już nie zapomni o mnie.Gdy płakałam i piłam 1 kieliszek wina zadzwonił dzwonek do drzwi.Otworzyłam i w nich stała...Gemma?
-Hej Gem.-powiedziałam wycierając łzy.
-Ej...Becky nie płacz tylko idź się przebież w jakąś ładną kieckę i chodź-powiedziała i zagoniła mnie do garderoby.Ubrałam się w to:
i zeszłam do Gemmy.
-Wow ślicznie wyglądasz.-powiedziała przytulając mnie.
-Ty też.-powiedziałam.
-Gdzie jedziemy?-zapytałam gdy byłyśmy w drodze.
-Niespodzianka to jest.-powiedziała.Na miejscu byłyśmy po niecałej godzinie.Przedzierałyśmy się przez krzaki aż wreszcie dotarłyśmy do ogromnego klifu,podeszłam pod samą krawędź i podziwiałam widoki.Nagle zza moich pleców usłyszałam śpiew chłopaków.Odwróciłam się a moim oczom ukazali się chłopcy z Pauline śpiewający WMYB.Kiedy nadeszła solówka Harrego podeszłam do niego a on złączył nasze usta w pocałunek.
-Myślałam że zapomnieliście-powiedziałam zalana łzami.
-Never in my life!-krzyknął przytulając mnie.
-Dziękuję wam.-powiedziałam przytulając każdego z osobna.

wtorek, 3 czerwca 2014

Rozdział 4

Obudziłam się w ramionach Harrego.Przekręciłam się tak że byłam z nim w twarzą w twarz.Patrzyła na mnie.
-Dzień dobry skarbie mój.-powiedział całując mnie.
-Takie pobudki proszę częściej.-powiedziałam pomiędzy pocałunkami.
-Jak sobie królowa życzy.-odpowiedział.
-Masz jakieś ubrania na mnie?-zapytałam.
-Tak......mojej siostry.-odrzekł.
-O Boziu jak ja dawno nie widziałam Gemmy i twojej mamy.-powiedziałam.
-Jutro pojedziemy do Holmes Chapel.-zaśmiał się.
-Ale....nie...nie dam rady...tyle wspomnień..-zaczęłam się jąkać.
-No to one przyjadą tutaj,-zaśmiał się.
-Idę się szykować...powiedziałam całując go.Z szafy wyjęłam to:
i zagoniłam mojego chłopaka do łazienki.Zadzwoniłam do Polly.
-Becky sorki ale muszę kilka dni zostać z rodziną-usłyszałam głos przyjaciółki.
-A spokojnie....mogę pożyczyć tą twoja ładną sukienkę?-zapytałam słodko.
-Jasne!-krzyknęła.
-Dobra kończę bo za chwilę jadę papa-cmoknęłam do słuchawki i się rozłączyłam.Zeszłam na dół gdzie była reszta.
-Cześć wszystkim.-powiedziałam miło.
- Becky jedziesz dzisiaj z nami pod namioty?-zapytał Louis.
-Z wielką chęcią.-powiedziałam uśmiechając się.
-No to wszystko załatwione!!!-krzyknął Liam.
-Co załatwione?-zapytał Hazz wchodząc do kuchni.Podszedł do mnie i przytulił od tyłu.
-A nic...nic mamy takie tajemnice...-zaśmiał się Lou.
-Tajemnice?Przede mną?-udawał zaskoczonego.
-Jadę z wami pod namiot.-powiedziałam.
-O to super!!-krzyknął i pocałował mnie w policzek.Kątem oka spojrzałam na Zayna który mierzył mnie wzrokiem.
-Dobra to my się zbieramy-powiedziałam ciągnąc Harolda za sobą.Pojechaliśmy tym razem jego motorem.
-Pamiętasz jak uczyłeś mnie jeździć?-zapytałam i od razu na to wspomnienie się uśmiechnęłam.
-Hahahaha potem siedziałem z tobą na pogotowiu wysłuchując monologu mojej mamy.-zaśmiał się.Weszliśmy do środka.Przebrałam się w to:
i wyszłam wiążąc włosy w kucyk.Hazz gdy mnie zobaczył myślałam że padnie.
-Wow.-tylko tyle powiedział.
-Chodź zanim się zestarzejesz.-powiedziałam zaczynając go całować.Całowałam się z nim jak jeszcze nigdy.Coraz zachłanniej,namiętniej.Jego ręce błądziły po moim ciele.
-Kochanie nie teraz.-powiedziałam.
-Po powrocie ci nie odpuszczę...-zaśmiał się.
-Ja nie powiedziałam nie.-odrzekłam i popędziłam go na dół.W domu chłopaków byliśmy po kilku minutach.Weszliśmy i pierwsze co to pogwizdy na mój widok.
-Ej ona jest moja....znajdźcie sobie inną.-powiedział Harry przytulając mnie opiekuńczo.Wszyscy od razu wybuchliśmy śmiechem.Dojechał jeszcze Zayn z Perrie.Zaciągnęłam jeszcze na chwilkę Hazze do pokoju.
-Po co ona z nami jedzie?-zapytałam.
-Gdy chłopaki zapytali ciebie czy chcesz jechać Zaza to usłyszał i zaczął się wkurzać że ciebie zapytali a Perrie nie.-wyjaśnił mi.Wszyscy wpakowaliśmy się do vana i wyjechaliśmy.Przez całą drogę Zayn i Perrie miziali się a ja,Hazz,Lou i głodomor robiliśmy sobie zdjęcia ,Liam wraz z Daniell siedzieli z przodu.Jedno wyszło takie ładne byłam na nim ja pomiędzy Niallem i Harrym i oni dawali mi buziaki w policzek.
-Musisz mi to przesłać!!-krzyknął Niall.
-Oczywiście-powiedziałam wtulona w loczka.Na miejscu musieliśmy rozkładać namioty.Ja mój i Hazzy bez jego pomocy rozłożyłam w niecałe 5 i poszłam pomóc rozłożyć Louisowi i Niallowi.
-Becky gdzieś ty się tego nauczyła?-zapytał Niall.
-Eee.....yyyyy.....kolega mnie nauczył.-szybko wypaliłam i odeszłam.Poszłam na plażę się przejść.Zdjęłam buty i poszłam na pomost.Wskoczyłam do wody i pływałam.Po kilkunastu długościach wyszłam z wody udając się do przyjaciół.
-Oooo znalazła się!!-krzyknęła Daniell.Harry od razu do mnie podbiegł i okrył kocem.
-Gdzieś ty była?-zapytał.
-Pływałam sobie.-powiedziałam i uśmiechnęłam się słodko.
-Ja z nią nie wytrzymam.-załamał ręce Louis podając mi piwo.
-Dzięki.-podziękowałam.Rozpaliliśmy ognisko i usiedliśmy wokół niego.Chłopcy wraz z Perrie zaczęli śpiewać a ja z Daniell tańczyć.
-Becky może ty coś zaśpiewasz?-zapytał Liam.
-Ja nie umiem śpiewać.-skłamałam.
-Taa.....a co to było w parku?Albo jeszcze w Holmes  Chapel?Ciągle darłaś ryja haha-powiedział Harry całując mnie w policzek.
-No dobra....-skusiłam się i zaczęłam śpiewać piosenkę Taylor Swift 22.Po zakończeniu wszyscy zaczęli mi bić brawo.
-Ale ładnie śpiewasz.-powiedział Niall.
-On ma rację.-powiedzieli równo Louis i Zayn.
-Oj nie słódźcie tak.-zaśmiałam się.Przez połowę nocy jeszcze graliśmy ale  później poszliśmy już spać.Obudziłam się jakoś około 5:30.Nie chciałam budzić Harrego więc delikatnie wymknęłam się z jego uścisku.Poszłam nad ten sam pomost co wczoraj i na nim usiadłam....później zaczęło mi się nudzić więc postanowiłam znowu popływać.(not. od autor:Zayn w opowiadaniu umie pływać)Jak byłam na środku jeziora krew zaczęła mi z nosa lecieć i zrobiło mi się słabo.
-Pomocy!!-krzyknęłam jak najgłośniej umiałam.
-Pomocy!!!!-powtórzyłam okrzyk.Zobaczyłam jak ktoś biegnie do mnie ale nie do końca bo się zanurzyłam.
-Oddychaj!!-krzyknął ktoś-Oddychaj!!-wreszcie płuca przeczyściły mi się od wody i zaczęłam oddychać.Otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz Zayna nade mną.
-Boże Becy...-tylko tyle powiedział i mnie przytulił.
-Przynieś mi chusteczki.-powiedziałam wskazując na moją dłoń we krwi.On szybko pobiegł i przybiegł z chusteczkami i Harrym.
-Boże Becky co ci się stało?!-prawie krzyknął.
-Poszłam sobie popływać ale nagle z nosa zaczęła kapać mi krew a potem zaczęło robić mi się słabo a byłam za daleko od brzegu i Zayn mnie wyłowił.
-Dzięki stary.-powiedział przytulając Zayna a potem mnie.
-Często masz takie krwotoki?-zapytał mulat.
-Zdarzają się ale to zostawmy....ooo wstali już!!-krzyknęłam i pobiegłam do reszty tylko po to aby zostawić temat z nosem.
-Becky?-usłyszałam zza siebie głos Perrie.
-Tak?-zapytałam nie wiem czego przyjaźnie.
-Chciałam cię przeprosić że cię zwyczajnie ignorowałam.Może spróbujemy się zaprzyjaźnić?-zaproponowała.
-Noom....możemy spróbować.-zaśmiałam się i przytuliłam moją nową "przyjaciółkę".
-Wow co nas ominęło?-zapytali Hazz i Zayn.
-Postanowiłyśmy....-zaczęła Pezz-się przyjaźnić-dokończyłam.

czwartek, 29 maja 2014

Rozdział 3

Obudziły mnie promyki światła wpadające przez ogromne okno w mojej sypialni.Zerknęłam na zegarek....była już 12:00!!!!!A o 13 miał przyjechać Zayn.Zerwałam się z łóżka i ubrałam się w to:
włosy zostawiłam rozpuszczone i zeszłam na dół.Pewnie Polly znowu pojechała do rodziców.Zjadłam śniadanie oraz poszłam do salonu.W telewizji nie było nic ciekawego.Po obejrzeniu pogody akurat zadzwonił Zayn.Wpuściłam go i poszłam jeszcze po torebkę.
-Gotowa?-zapytał Zaza stojąc przy ramkach ze zdjęciami moimi i Polly.
-Tak.....dzisiaj tez motor?-zapytałam.
-No pewnie...-odpowiedział robiąc cwaniacki uśmiech.Wsiedliśmy na motor i wyjechaliśmy z piskiem opon.Na miejscu byliśmy bardzo szybko.
-Boże......ale ja kocham jeździć na motorze.-powiedziałam.
-Ja też uwielbiam.Jeżdżę już od ponad 5 lat.-przyznał mi rację.Weszliśmy do środka gdzie było strasznie głośno.
-Jesteśmy!!-wydarł się Zayn.
-Ciiii Harry śpi.-uciszył go Louis.
-Czekajcie obudzę go-powiedziałam.Weszłam do pokoju loczka i usiadłam na jego łóżku.
-Harruś.....kotku czas wstawać.-powiedziałam przy jego uchu i lekko cmoknęłam w policzek.....nic.Powtórzyłam tą czynność tylko tym razem nie pocałowałam go w policzek tylko w usta bo przekręcił głowę.
-Taką pobudkę to ja chcę mieć codziennie.-powiedział całując mnie dalej.
-Hahahaha chyba marzysz!!!-krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką.Wstałam i podeszłam do okna.Chwilkę później poczułam ręce na biodrach.
-Bardzo za tobą tęskniłem...szepnął mi do ucha Harry.
-Ja za tobą też.-odwróciłam się do niego przodem i przytuliłam się.Staliśmy tak kilka minut.Po oderwaniu się od siebie loczek ubrał się i zeszliśmy na dół.
-Coś długo was nie było.-zaśmiał się Zayn z jakąś blondynką na kolanach.Coś we mnie pękło ale nie okazywałam tego.
-Idę się przejść po ogrodzie.-szepnęłam do Harrego i wyszłam.Spacerowałam pomiędzy drzewami.Pomiędzy krzakami usłyszałam ciche miauczenie.Schyliłam się i zobaczyłam małego kotka.Wzięłam go na ręce i poszłam z nim usiąść koło oczka wodnego.Głaskałam,bawiłam się z nim i przytulałam.Nazwałam go Hacky.Gdy się bawiłam z kotem ktoś położył mi rękę na ramieniu.
-Znalazłaś go?-zapytał się uśmiechnięty Harry.
-Tak...nazwałam go Hacky.-powiedziałam uśmiechając się.
-Kochasz go?-zapytał.
-Kogo?-zapytałam.
-Zayna?-odpowiedział.
-Przecież nie ważne....on ma Perrie.-powiedziałam.-I są ze sobą szczęśliwi.-dodałam.
-Nie przejmuj się nim.....to minie....-powiedział obejmując mnie ramieniem.Bawiliśmy się wspólnie z kotkiem.Gdy zaczęło padać zanieśliśmy malucha do domu a później znowu wyszliśmy.Było super 
jednak później doszło do złego obrotu spraw:
Naprawdę teraz potrzebowałam miłości.
-Becky....kocham cię-wyszeptał Harry.
-Mimo Zayna ja ciebie też-powiedziałam i zaczęliśmy się namiętniej całować.Wróciliśmy do domu cali przemoczeni ale szczęśliwi.
-Gdzie was wywiało?-zapytał Zayn śmiejąc się z Perrie.
-Musieliśmy coś ustalić.-powiedział Harry całując mnie w policzek.Louis wypluł picie i zaczął się cieszyć jak małe dziecko.Poszliśmy na górę i Hazz dał mi koszulę abym mogła się przebrać.Później ze zmęczenia położyłam się spać a następnie zostałam objęta ramieniem Harrego.
-Dobranoc skarbie mój-powiedział loczuś.
-Dobranoc miśku.-odpowiedziałam.
..................................................................................................................................................................................................................................Cześć misie.....jak wam się podoba rozdział?Dawajcie komentarze :-D

Rozdział 2

Obudziłam się nie w swoim domu.Rozejrzałam się dookoła i to co zobaczyłam zamurowało mnie.....obok mnie leżał śpiący Harry.Bezszelestnie podniosłam się i ubrałam.Napisałam mu kartkę:Zapomnij o tej nocy.....zapomnij że mnie widziałeś......zapomnij o mnie\Becky xxx.Wyszłam na taras i zobaczyłam ile mnie dzieli od ziemi....były to jakieś 3 metry...ee...tam nie z takiej wysokości się skakało.Gdy moje nogi dotknęły ziemi zaczęłam biec w stronę swojego domu.Po drodze łzy mi spływały niemiłosiernie,Na miejsce dotarłam po 15 minutach.Rzuciłam się na łóżko w moim pokoju i płakałam.Usłyszałam ciche pukani i rzuciłam tylko "Wejdź".Pauline weszła i mnie przytuliła.
-Co się stało?-zapytała.
-Przespałam się z Harrym!!!-krzyknęłam wybuchając jeszcze większym płaczem.
-Dałaś mu swój numer?-zapytała.
-Nie pamiętam......byłam pijana-powiedziałam.Chwilkę jeszcze pogadałyśmy i Polly pojechała do rodziny do Bradford.Leżałam i nie wiedziałam co ze sobą zrobić.Nałożyłam to:
i poszłam się przejść do parku.Po drodze kupiłam sobie małą latte na wynos.Jak zwykle w parku były różne pokazy.Usłyszałam znajomą piosenkę Taylor Swift 22.Od  razu podeszłam tam i zobaczyłam Victorię grającą i śpiewającą.Ruchem ręki zaprosiła mnie do śpiewania więc podeszłam i śpiewałyśmy razem.Po zakończeniu piosenki dostałyśmy duże oklaski.Podziękowałyśmy i zaczęłyśmy śpiewać piosenkę Salute Little Mix.Po tej piosence w tłumie zobaczyłam Harrego który się uśmiechał do mnie.Podziękowałam Victorii i poszłam w stronę domu.Usłyszałam jak ktoś za mną mnie woła więc przyśpieszyłam kroku.Po chwili ktoś mnie lekko szarpnął.Odwróciłam się twarzą w twarz do Harrego.
-Mówiłam ci żebyś zapomniał o mnie,o tamtej nocy i naszej przyjaźni-powiedziałam.
-Nigdy nie zapomniałem o naszej przyjaźni.-powiedział.
-Jakoś ci nie wierzę...nie zadzwoniłeś,nie napisałeś.-zaczęłam wyliczać.
-Wiem!!!-krzyknął.-Popełniłem błąd!!-krzykną ponownie.-Ale tego żałuję.-dodał ciszej.
-Było pomyśleć o tym za nim.....oj nie ważne.-powiedziałam i wyrwałam się z jego uścisku.
-Proszę wybacz mi-szepnął ze łzami.
-Harry.....nie wiem.....nie chcę znowu cierpieć..-powiedziałam.
-Teraz już nie będziesz.......obiecuję tylko mi wybacz-powiedział.
-Dobrze wybaczam-powiedziałam przytulając się do niego.Jego perfumy były takie jak 4 lata temu.
-Chcesz poznać moich kumpli?-zapytał.
-No dobrze....a jak mnie nie polubią?-zapytałam.
-Hahahaha w co wątpię.-powiedział i objął mnie ramieniem.Doszliśmy do tego domu z którego dzisiaj rano uciekłam.Weszliśmy do środka i Hazz krzyknął.
-Jesteśmy!!-zza rogu pojawiły się 4 głowy.
-My?Wow Harry co za nowość-powiedział jakiś brunet o niebieskich oczach.
-Ta.....Louis przymknij się-odgryzł się loczek.-Becky..poznaj tych 4 idiotów od lewej:Zayn,Louis,Liam i głodomor Niall.
-Miło mi was poznać.-powiedziałam i chciałam im podać ręce ale oni mnie przytulili:
Po przytuleniu ja wraz z Harrym poszliśmy ugotować obiad czyli naleśniki.Przez przypadek wysypałam mąkę na Harrego ale ten nie był długo dłużny.
-Aaaaaaa Zayn!!!Pomocy!!!!-krzyknęłam.Mulat po chwili znalazł sie w kuchni i pomógł mi rzucać w Harrego.W końcu do kuchni wszedł Nialler a my się tak nagle ulotniliśmy zostawiając Nialla samego w tym bałaganie. Zaza  dał mi koszulkę i spodenki na przebranie i poszłam pod prysznic.Po wysuszeniu włosów przebrałam sie i zeszłam na dół gdzie na kanapie siedział obrażony Nialler i reszta chłopaków.
-Niall miśku.....bardzo się złościsz?-zapytałam robiąc duże oczy.
-Tak!-krzyknął a ja dałam mu całusa w policzek.
-A teraz?-zapytałam.
-Już nie.-powiedział i przerzucił mnie przez oparcie kanapy tak że leżałam na nim.
-No i teraz mi wygodnie.-powiedziałam śmiejąc się.Obejrzeliśmy kilka filmów i się ściemniało.
-Dobra koniec tego dobrego...ja idę się przebrać i będę się zbierać...-powiedziałam i poszłam do pokoju lokatego.Przebrałam się i zeszłam na dół.
-Podwieźć cię?-zapytał Zayn.
-Jakbyś mógł?-uśmiechnęłam się i poszliśmy do garażu.
-Czym chcesz jechać?-zapytał wskazując na cały rząd motorów i samochodów.Od razu wskazałam na mój ulubiony motor-ścigacz.Ten się zaśmiał  zaprowadził do niego.Muszę przyznać że chciałabym mieć takie cudo.
-Dziękuję za podwiezienie.-powiedziałam i cmoknęłam mulata w policzek.
-Nie ma za co.-uśmiechnął się i odprowadził mnie do drzwi.
-Wpadniesz jutro do nas?-zapytał.
-Okej....przyjedź po mnie o 13-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
Do domu weszłam cała w skowronkach a moją przyjaciółkę to bardzo zdziwiło.
-Co się stało że jesteś taka wesoła?-zapytała
-Pogodziłam się z Harrym.-powiedziałam-I chyba się zakochałam.
-W Harrym?!-prawie krzyknęła.
-Nie!!W Zaynie.....ale on ma dziewczynę.-powiedziałam.Chwilę jeszcze pogadałyśmy i położyłyśmy się spać.

środa, 28 maja 2014

Rozdział 1

Jak codziennie obudziłam się z ogromnym bólem głowy.Znowu "troszeczkę" zabalowałyśmy.Po ubraniu się w mój codzienny strój czyli:
Pauline nienawidziła jak nakładam takie ubrania ale innych nie miałam.Zeszłam na dół gdzie była już moja ledwo żywa przyjaciółka
-Zabiję cię!!!Dlaczego się na to zgodziłam!-krzyknęła.
-Tworzyłaś zajebiste wspomnienia.-powiedziałam.
-Z tobą wszystkie są zajebiste-powiedziała i podała mi 2 aspiryny i wodę.
-Pomoże ci.-powiedziała i poszła do salonu.Zrobiłam sobie kanapki i dołączyłam do niej.Leciały jakieś newsy i wiedziałam co za chwilę będzie.Gdy usłyszałam pierwszą sylabę tego zespołu powiedziałam:
-Wyłącz to.
-Czego?-zapytała zdezorientowana przyjaciółka.
-Mówię przełącz!!-krzyknęłam i rozpłakałam się.Ona bez słowa mnie przytuliła.Łkałam i zakusztuszałam się łzami.
-Ciiii......no już uspokój się-powiedziała głaszcząc mnie po głowie.
-Dlaczego to tak boli?-zapytałam.Tego mi było trzeba....mimo tego że przysięgłam sobie 2 lata temu że nigdy więcej nie będę przez niego płakać ale nie daję rady.
-Trzeba się z tym pogodzić i żyć dalej.Pamiętaj masz mnie.-powiedziała jeszcze raz mnie przytulając.
-Dziękuję.-powiedziałam podnosząc się.Po zjedzonym śniadaniu pojechałyśmy na zakupy.Dzisiaj w centrum było dużo ludzi a przecież był środek tygodnia i w dodatku 12:00.Od razu przyszło mi do głowy że może wrócili.....wrócili do kraju.Gdy pomyślałam o tym podzieliłam się moimi przemyśleniami z Polly która od razu mnie wyśmiała.
-Ale jest taka możliwość!!-krzyknęłam.
-Wiem...ale Becky obiecałaś mi że już temat Harrego mamy za sobą-powiedziała przyjaciółka i zaciągnęła mnie na kawę.Zamówiłam małe latte a ona cappucino.
Po wypiciu kawy poszłyśmy tam gdzie było największe zbiorowisko.Przecisnęłam się "delikatnie" przez tłum i pożałowałam tego.Po tylu latach rozłąki znowu zobaczyłam jego zielone oczy.One latały po wszystkich twarzach rozbawione lecz gdy natchnęły się na moją załzawioną cała radość trysnęła.Pociągnęłam Pauline i wyszłyśmy z  centrum.
-Co się stało?-zapytała przestraszona.
-Widziałam go....patrzył na mnie!!-krzyknęłam i wybuchnęłam płaczem przytulając się do niej.
-Nie martw się.....nie znajdzie cie i nigdy więcej nie skrzywdzi...-powiedziała głaszcząc mnie po plecach.Po powrocie do domu przebrałam się w to:
i wraz z Polly pojechałam do "naszego" klubu.Jedyne co z tamtej nocy pamiętam to kolejka po kolejce,gorący taniec i płacz.
..........................................................................................................................................................................................Mój pierwszy rozdział!!Co o nim myślicie?Proszę powiedźcie co myślicie w komentarzu.Następny powinien pojawić się jutro lub pojutrze. :)

Prolog!! :-D


,,Ból...mocny ból w łuku brwiowym....w biodrze i krzyk mamy:
-Becky!!Uciekaj!!!-ostatkami sił wygrzebałam się spod ruin samochodu.Gdy byłam wystarczająco daleko by odpocząć usłyszałam huk i ostatni pisk mamy....mojej kochanej mamy.
-Kocham Cię..-szepnęłam i się rozpłakałam."
Wtedy ostatni raz powiedziałam komuś te dwa słowa.Mojej mamie....której nie ma już przy mnie od 4 lat a czuję się jakbym straciła ją wczoraj.Mam na imię Becky.Po tym wypadku wszystko się zmieniło....przyjaciele odeszli,inni wzięli się za karierę-a właściwie tylko jeden....Harry Styles.Nazwisko znane na całym świecie którego mam już dosyć.Obiecywał,przysięgał,że będzie na zawsze i nigdy nie opuści.......kłamał ale dlaczego?-to pytanie zadaję sobie od paru lat.Została tylko Pauline(Polly).....zawsze na nią mogę liczyć.Mimo że często ładujemy się w tarapaty zawsze udaje nam się wyjść cało.Pewnie zastanawia was jakie tarapaty?A więc już wam mówię:
~nielegalne bójki,
~nielegalne wyścigi,
~upijanie do nieprzytomności i lądowanie na izbie wytrzeźwień.
To było tylko kilka moich przewinień.Resztę dowiecie się o mnie później.
..................................................................................................................................Hej misie mam nadzieję że podoba wam się prolog :D Zostawcie komentarz co o tym myślicie.W razie jakiś uwag piszcie tutaj.Miłego czytania. <3

Postacie

Becky Hale-19-sto letnia łamaczka serc.Gdy straciła wszystkich.....i to dosłownie zmieniła się.
Pauline Meel-19 lat.Ma sporo problemów.Tylko ona została przy Becky.Po odejściu wszystkich...
One Direction....-ulubieńcy nastolatek na całym świecie.Mimo że są w różnym wieku są dla siebie wsparciem.Jednak gdy spotkają dwie dziewczyny.......wspomnienia,rozpacz powróci......Harry Styles,Zayn Malik,Louis Tomlinson,Nialler Horan,Liam Payne.